Zerwany owoc zakazany to LEGALIZM
Wbrew pozorom, ten świat
(mentalność przeciwna Bożemu planowi, by uratować człowieka)
wcale nie oferuje akceptacji na poziomie serca, miłości bezwarunkowej, przebaczenia, czy zdrowej tolerancji.
Świat jest zajęty snem na jawie, nieświadomością, kompulsywnymi odruchami, pogardą, egocentryzmem, przesadną ambicjonalnością, presją, by odnosić urojone sukcesy, wyścigiem korposzczurów, autodestrukcyjnymi zachowaniami, płycizną hedonizmu, utrzymywaniem polityczno-religijnego status quo, wojną damsko-męską, kultem fizyczności, cynizmem materializmu, kultem ateizmu:
masz spać i kupować, masz spać i płodzić, masz spać i wyrabiać normę
– oto spadek po Adamie, pierwszych ludziach, którzy choć zaznali Boga przechadzającego się w chłodnym wietrze w upalne popołudnie, wybrali truciznę legalizmu, samozbawienia, kultu owocu własnych rąk (Kain), obraz karzącego Boga (Adam i Ewa kryjący się przed Bogiem spacerującym w lekkim chłodzie powiewu wiatru w upalny dzień).
Legalizm religijny to tylko fabryka ateistów.
Asceza i deprymacja naturalnych potrzeb człowieka kończy się jedynie upadkiem w nieprzytomny hedonizm.
Anihilacja siebie z pobudek religijnych to początek wybuchu zranionego EGO, które kąsa i dźga, gardzi i opluwa.
W Edenie nastąpił przewrót duchowy, gdzie ojciec kłamstwa, duchowy byt skusił zmysłami człowieka, by ten zrezygnował z realnego obrazu Boga na rzecz oddzielenia od Niego: „będziecie jak Bóg”. Przecież oni już byli jak On, stworzeni na Jego obraz i podobieństwo.
Ewangelia (informacja) o Pokoju z Bogiem przez zaufanie dziełu Jezusa na Golgocie jest pierwotną informacją z Edenu, jest Drzewem Życia, jest jedzeniem „z każdego drzewa”, ponieważ nic im nie szkodzi, gdyż osoba czysta wewnętrznie ma jedynie czyste intencje.
Odrzucenie jednak dobrej nowiny o tym, że Bóg w Chrystusie nas ze sobą pojednał, jest opieraniem się o zmysły, by od nich uzależniać swoją relację z Bogiem:
„Wtedy niewiasta spostrzegła,
że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla OCZU i że owoce tego drzewa nadają się do ZDOBYCIA WIEDZY.
Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł.”
[Rdz 3:6]
Zmysły i wiedza zmysłowa w miejsce ufności i wiary w to, że Jezus uczynił mnie czystym i świętym i sprawiedliwym jak On sam. Na tym polega właśnie grzech zerwania owocu z drzewa poznania dobra i zła. To duchowa dwubiegunówka, to paliwo dla religijności „naturalnej” wszystkich homo sapiens: nawet ateista wie, czym jest religia.
Ale jak opisać Nowe Stworzenie? Jak opisać to, czego my doświadczamy? Jak jeszcze inaczej nazwać świadomość usynowienia w Chrystusie? Z czym jeszcze porównać Królestwo Niebieskie?
Tego trzeba po prostu doświadczyć. Ale jak to się dzieje, wymyka się zmysłom, statystykom, badaniom laboratoryjnym. Królestwo Jego nie przychodzi dostrzegalnie, a to co wydarza się w nowonarodzonym człowieku jest niewidoczne jak wiatr, słychać tylko jego szum, widać poruszające się na drzewie listki, lecz samego wiatru nie widać.
Selah.